Dzięki czujności znanego kolekcjonera starych rowerów Pana Michała zwanego „Staśkiem” na śmietnik nie trafił arkusz maturalny z j. polskiego napisany przez ucznia Marjana Mazura. Pisemny egzamin maturalny z j. polskiego przebiegał w ten sposób, że uczniowie otrzymywali arkusze w linie ostemplowane pieczęcią szkoły. Uczeń musiał, po prawej stronie zagiąć 4,5 cm margines, na którym później sprawdzający nanosił swoje uwagi. Następnie, w sali odsłaniano napisane wcześniej na tablicy tematy trzech esejów, z których jeden należało wybrać. Wszystkie trzy tematy należało przepisać na arkusz. Następnie pracę należało opatrzyć tytułem adekwatnym do wybranego tematu. Bogatsi uczniowie używali wiecznych piór. Biedniejsi pisali stalówką w obsadce co powodowało konieczność częstego maczania stalówki w kałamarzu z atramentem. Zwiększało też ryzyko zrobienia kleksa.
Jaki był czas pracy – nie wiadomo. Natomiast forma samego egzaminu nie zmieniła się do lat dziewięćdziesiątych XX w. A pierwsze, podobne do dzisiejszych arkusze maturalne CKE można znaleźć od 2005 roku.
W niedzielę przed rozpoczęciem egzaminów młodzież powszechnie udawała się na pielgrzymki. Głównie do Częstochowy lub Ostrej Bramy w Wilnie. Powszechne było też przygotowywanie ściąg.
Czytaj więcej: https://expressbydgoski.pl/matura-tak-ja-kiedys-zdawano/ar/12070769/2
R. Kutyła